Co u kota, Testujemy, Wycieczki i podróże

Jedziemy na wycieczkę, bierzemy kota w teczkę…

Lato to czas wycieczek, również rowerowych. Pies, jeśli jest wystarczająco dorosły, może biegać za rowerem, ale kot niestety nie da rady. Co zrobić, żeby kot również mógł czerpać przyjemność z wycieczek rowerowych? Sprawić mu wygodne siedzonko na rower! 🙂
Kocie siedzenie rowerowe powinno być przede wszystkim zamykane, żeby nam pasażer z niego nie wypadł podczas jazdy. Kot lubi ciasne „pomieszczenia”, kartony, domki… Czuje się w nich bezpiecznie. To kolejny argument za zamykanym, ciasnym czymś, co przypomina koci domek. Poza tym w takim kocim siedzeniu musi być dobra cyrkulacja powietrza, żeby nam się pasażer nie udusił. Kocie siedzenie należy dokładnie przymocować do bagażnika.
Dobrze, żeby podczas wycieczki z kotem, osoba która wiezie kota nie jechała ostatnia. Nawet jeśli milion razy sprawdziliśmy, czy kocie siedzenie dobrze się trzyma, lepiej żeby ktoś z tyłu kontrolował, czy nic złego się nie dzieje. Poza tym kot będzie czuł się bezpieczniej, widząc znajomą osobę.

Jak przygotować kota do wycieczek rowerowych?
Galileo jeżdził ze mną różnymi środkami lokomocji, od kiedy był małym kociakiem. Z miejsca, w którym się urodził, do domu przywiozłam go na rowerze, w zwykłym plecaku. Potem zabierałam go na wycieczki tramwajem, autobusem, samochodem i pociągiem… Na rower raczej go nie zabierałam, dopóki nie znalazłam idealnego, bezpiecznego transportera. Jeśli masz już taki transporter, to jak zacząć?
– Na początek najlepiej dać kotu transporter do zabawy w domu. Niech sobie do niego wchodzi, śpi w nim, niech poczuje że to jego 😉
– Następnie (jeśli Twój kot do tej pory był nie wychodzący) zacznij wychodzić z kotem na spacery, wynosząc go w tym oto transporterze. Niech przyzwyczai się, że w nim może czuć się bezpiecznie, również na dworze.
– Jeśli widzisz że kot czuje się bezpiecznie, możesz podjąć kolejny krok. Przymocuj solidnie transporter do roweru i pojedź na krótką wycieczkę, żeby sprawdzić, jak będzie się wam jeżdziło i żeby oswoić kota z jazdą. Krótką wycieczkę, czyli np. dookoła bloku, albo do najbliższego sklepu i z powrotem.
– Obserwuj swojego kota. Jeśli jest zrelaksowany i zadowolony, możesz następnym razem wybrać się z nim na dłuższą wycieczkę. Jeśli drapie, prycha i syczy, póki co niestety powinieneś sobie odpuścić dalsze wycieczki w jego towarzystwie.
– Żeby przekonać kota do wycieczek, dobrze jest dawać mu podczas nich to, co najbardziej lubi, aby mu się dobrze kojarzyły. Jeśli lubi kurczaka, daj mu kawałek kurczaka, jeśli woli parówkę, daj mu parówkę. Ważne żeby dostawał to podczas każdej wycieczki, tak aby zaczął je kojarzyć w tym smakołykiem.
Im kot starszy, tym trudniej będzie go przyzwyczaić do wycieczek. Galileo jest nauczony podróżować, odkąd był kociakiem. Wycieczki dobrze mu się kojarzą. Jeśli chcesz nauczyć kota podróżować, im wcześniej zaczniesz, tym lepiej. Zanim zaczniecie razem jeździć rowerem, dobrze jest odbyć kilka wycieczek samochodem, tramwajem i innymi, wygodniejszymi niż rower środkami transportu. Oczywiście kot w tym czasie powinien jak naj mniej czasu spędzać w transporterze, a jak najwięcej na eksploracji otoczenia. Ale o tym, dlaczego Galileo podróżuje bez transportera (jeśli nie jedzie na rowerze), napiszę w następnym poście. 😉


Transporter rowerowy Friends on Tour firmy Trixie
To transporter, który wybrałam dla Galileo. Dlaczego akurat ten? Sprawuje on aż 3 przydatne mi funkcje.
– Po pierwsze jest bezpiecznym siedzeniem rowerowym dla Galileo. Dobrze się trzyma na bagażniku. Sztywna podstawa sprawia, że Galileo ma pod sobą „podłogę”, która się pod nim nie zapada. W środku transporter ma krótki pasek, zakończony karabinkiem, który można przypiąć do szelek, dzięki czemu kot jest bezpieczny. Transporter jest zapinany, wyglądem przypomina koci domek. Mocna siatka nie psuje się przy zetknięciu z kocimi pazurami, jednocześnie zapewniając dobrą cyrkulację powietrza. Ponadto transporter wyściełany jest polarowym, odpinanym kocykiem. Odpinanym – to ważne, ponieważ można go wyjąć i wyprać
– Po drugie, kiedy w transporterze nie ma kota, mogę używać go jako torby rowerowej, po prostu, na bagaże. To bardzo przydatne, ponieważ zamiast wydać pieniądze np. na plecak do przewozu kota i torbę rowerową, kupiłam jedną rzecz, która może spełniać obie funkcje – co prawda nie na raz, ale kiedy wiozę kota, bagaże mogę mieć w plecaku.
– Po trzecie, transporter jest nie tylko rowerowy. Można go używać jak zwykłego nosidełka. Jest lekki i poręczny, a jeśli biorę kota na ręce, albo na smycz, transporter mogę złożyć (składa się na płasko) i schować do plecaka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *